Najgorsze w co mogłam pójść, to udawanie kogoś kim nie jestem dla fejmu czy kasy. Później czytamy o celebrytkach które usuwają instagramy i piszą obszerne posty o tym jakie to było nieprawdziwe. Warto? Nie wygląda na to.
Pomyślałam też o ludziach takich jak ja. Całkiem zwyczajnych osobach. Nie zapomnę, jak kupując gazety typu Bravo, Filipinka, Popcorn a później już JOY, Cosmopolitan, Glamour patrzyłam na zdjęcia i podziwiałam ubrania, makijaże, figury tych gwiazd które tam pokazywali i myślałam sobie że chciałabym tak wyglądać i sama sobie wkręcałam, że one są idealne a ja brzydka. Dzisiaj ten sam efekt widać w mediach społecznościowych. Wiem sama po sobie że tak jest, bo ja tak myślałam. Efekt był taki, że mój zapał kończył się szybko, dowodem tego jest ten blog. Dlatego nie kasuję nic co było tutaj opublikowane, żeby kiedyś wrócić do początków i spojrzeć na przemianę jaką (mam nadzieję) przejdę.
Przez 9 miesięcy nieobecności natworzyło się trochę rzeczy, które chcę tu opublikować. Niestety nie wszystkie wydarzenia z mojego życia są miłe. W Listopadzie 2019 pożegnałam się z moją przyjaciółką... Po 15 latach wspólnego życia odeszła za tęczowy most moja psinka Dora. Tęsknię za nią niesamowicie! Łzy nadal cisną się do oczu kiedy oglądam zdjęcia czy nagrania z nią. Nawet dziś, mieszkając w nowym domu bez zwierzęcia, kiedy mąż wraca z pracy mam odruch żeby powiedzieć że on wraca z pracy. Zawsze wtedy Dorka brała zabawkę w pyszczek i z tą zabawką radośnie szczekała, co było przezabawne :)
Od stycznia mieszkamy w swoim domu. Cuda wianki się dzieją, o tym dodam już osobny wpis. Nie jest łatwo, wszystkiego się uczymy, od dobierania fachowców do zakładania ogrodu. Na szczęście mamy sympatycznych sąsiadów obok siebie!
Do zobaczenia w następnym wpisie!