Facebook Instagram Email

POLA STONE

  • Kategorie
    • Moda
    • Uroda
    • Lifestyle
    • Home & Design
    • Insulinooporność
Cześć!

Wszyscy wiedzą o promo w Rossmann? Tak? No i super! Nie? Nie trać czasu, promocja trwa od 9 Kwietnia i potrwa do 18 Kwietnia, więc jesteśmy już na półmetku.

Ja z niecierpliwością czekałam na jej start, powoli kończyły mi się niektóre kosmetyki więc to było idealne wpasowanie w czasie. W sumie nie tylko kosmetyki były mi potrzebne, ale były to artykuły pierwszej potrzeby. 😉 Przy okazji buszowania między szafkami z przecenionymi produktami w moim posiadaniu znalazło się kilka innych rzeczy.

Miałam dwa podejścia do pójścia do drogerii. Za pierwszym razem mąż pojechał ze mną i  zobaczył, że nie było w ogóle opcji się przecisnąć, szybko zmienił kierunek drogi, byle jak najdalej stamtąd ;) On nie jest raczej fanem takich akcji a zwłaszcza kiedy towarzyszy temu ogrom ludzi. Następnego dnia pojechałam sama i to nieco wcześniej więc nie było tak źle, trochę mniej ludzi i dostęp do półek z kosmetykami był lepszy. To była już połowa sukcesu, potem przyszedł czas na wybór. Ja bardzo lubię próbować kosmetyki,  mam problematyczną cerę i po kilku godzinach niektóre podkłady zwyczajnie "zmazują" mi się z twarzy. Dobrze jest wiedzieć jakie produkty mi służą, które nie, które podkłady po zetknięciu z pudrem wyglądają jak "skorupa" a które świeżo. To samo tyczy się pudrów, podkład może być świetny, ale puder po kontakcie z nim robi po prostu masakrę na buzi.

No ale do rzeczy! Poniżej znajdziecie moje wiosenne łupy :) Niektóre zdążyłam już wypróbować, niektóre czekają na odpowiedni moment.







I tak oto prezentuje się zestawienie moich zdobyczy. Wiosennie, kolorowo, świeżo! Pojawiły się u mnie zupełne nowości które, miejmy nadzieję, okażą się strzałem w 10.





Pierwszą taką nowością jest fluid serum od SINSKIN który właśnie jako serum ma działanie nawilżające, skóra jest po nim gładka i rozświetlona. Bardzo fajnie się rozprowadza gąbeczką, nie robi efektu "maski" no i ma przyjemny zapach. Wypróbowałam go dopiero raz i jestem z niego zadowolona, nie zważył się i nie utlenił więc myślę że na dłużej się zaprzyjaźnimy. ;)




A oto druga nowość, tej samej marki. Puder w kompakcie. Użyty do wykończenia utrwalił makijaż, a nałożony sam na skórę nie wysusza jej, daje efekt aksamitnej skóry, ładnie kryje i jest bardzo wydajny. Zapach również jest przyjemny jak w przypadku fluidu. Zdecydowanie potrzebuję więcej ich produktów, bo puder jak i podkład zdały egzamin 👍 





Te dwie bazy skusiły mnie swoim wyglądem. W zasadzie to baz pod makijaż mam kilka i jedną także z Bielendy a baardzo rzadko ich używam, muszę się na prawdę wczuć w robienie makijażu żeby użyć bazy. Jednak zrobiłam to i kupiłam dwie kolejne. 
Co na pewno mogę powiedzieć, to że są bardzo wydajne. Chcąc zobaczyć na dłoni jak się rozsmarowują, wycisnęłam dosłownie odrobinę i musiałam rozprowadzić ją na całej dłoni, także myślę, że jeśli o to chodzi, to dobrze, jeżeli potrzeba małego zużycia produktu by efekt był widoczny. Może się przeproszę ze stosowaniem tego typu produktów? 




Paletka do makijażu brwi. W środku znajduje się malutka, bardzo dobra pęsetka, mała szczotka do brwi i pędzelek w jednym narzędziu, wosk i cień.  Dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych - Light to Medium oraz Medium to Dark. Wosk jest dość trwały, nie idzie ot tak go sobie zetrzeć więc to duży plus, daje nam to gwarancję na dłuższy efekt. Kolejna nowość w moich rękach.





Ta maskara to również nowość u mnie, w ogóle nowością dla mnie jest opcja, że trzeba nią wstrząsnąć aby uzyskać efekt odświeżenia tuszu. Nie kruszy się i... to chyba na tyle plusów tej maskary lub raczej masakry. Po pomalowaniu rzęsy się sklejają, miał być efekt pogrubienia rzęs a ja mam wrażenie, że moich jest nawet mniej po jej użyciu. Nie wiem, czy tusz jest za rzadki, ale dużo go zostaje na szczoteczce, zwłaszcza po wstrząśnięciu. Tutaj niestety zastanowiłabym się dwa razy zanim bym go miała kupić ponownie. Nie lubię marnować produktów, więc będę go używała, ale muszę chyba wymyślić coś na to sklejanie rzęs.





Nigdy nie byłam przekonana do eyelinera w pisaku. Kupiłam kiedyś kilka linerów innych marek i mnie zawiodły. Ale dałam sobie drugą szansę i wiecie co? Ten zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, końcówka pisaka nie jest taka miękka przez co można precyzyjnie namalować kreskę. Nie odbija się na górnej powiecie, nie wykrusza się z powieki, dobrze kryje. 3 razy TAK! :)



Do kupna tych dwóch zestawów (pomadka w kredce + toper) skusiło mnie to że... są holo! Toper robi tutaj największy efekt. Można użyć go na kilka sposobów: po nałożeniu pomadki nałożyć toper lub bez pomadki na usta, można nałożyć go na policzki lub pod łuk brwiowy. Nie stosowałam go jeszcze na powieki, nie wiem czy nie wywołuje jakichś niepożądanych reakcji, ale sprawdzę to ;)
Zawarte w nim drobinki dają niesamowity efekt, użyty na usta po wyschnięciu jest trwały, nie ściera się, z kolei roztarty na skórze sprawia że ta się pięknie mieni. Na pewno sprawdzi się na jakąś imprezę :)



Jak już pisałam wcześniej, uwielbiam wszelkiego rodzaju maski, maseczki, płatki pod oczy więc w zdobyczach nie mogło zabraknąć tych hydrożelowych płatków. Stosowałam już złote "Hialu-Lift" i przyszedł czas na inne. Te złote były ok, skóra po nich była nawilżona i bardziej sprężysta, ale zmarszczek się nie pozbyłam ;)




Przyznaję - kupiłam to z czystej ciekawości, ponieważ od długiego czasu jestem wierna rękawiczce z GLOV. Gąbeczka przeznaczona do demakijażu, oczyszczania i nawilżania. W stanie pierwotnym jest twarda, trzeba ją namoczyć przez 3-5 minut w ciepłej wodzie i zrobi się miękka. No i faktycznie, zrobiła się miękka. Ale czy poradziła sobie z makijażem? Czy oczyściła mi skórę? Niestety nie. Użyłam preparatu do mycia twarzy, gąbeczka mimo to nie poradziła sobie z makijażem, raczej go rozmazała. Po tym jak opłukałam twarz i przemyłam ją płynem micelarnym widziałam na płatku kosmetycznym, że fluid nadal tam jest. Spróbuję jeszcze kilka razy na różne sposoby, może inny preparat do mycia twarzy? Zobaczymy. 




Wspomniałam powyżej, że właśnie to cudo jest moim ulubionym produktem do demakijażu i ogólnie do mycia twarzy. Wystarczy woda, ale jeśli ktoś chce to może użyć jakiegoś delikatnego mydełka lub żelu do mycia twarzy. Po wszystkim wystarczy delikatnie rękawicę przeprać mydłem lub odrobiną żelu do mycia twarzy. Słyszałam opinie, że niektórzy mieli po niej podrażnioną skórę. Nie chcę mówić, że to niemożliwe, bo przy wrażliwej cerze może występować podrażnienie kiedy taką rękawicą się pociera buzię. Mnie jednak ona służy i nadal to mój numer jeden!




Przez dłuższy czas przymierzałam się do kupna takiej opaski, w końcu postanowiłam to zrobić i ją kupiłam. I powiem wam, że przy moich baby hair sprawdza się znakomicie, małe włoski nie wyskakują z zaskoczenia i nie przyklejają się kiedy na przykład mam nałożoną maseczkę lub myję twarz. Jak ja lubię takie gadżety! :)




To ostatni produkt na mojej liście. Czytając naprawdę różne opinie o takim wypełniaczu postanowiłam, że sama na sobie wypróbuję czy zadziała, czy też nie. Jeżeli efekt będzie taki jak pokazali na pudełku to wielkie propsy ;) Ale o tym będzie osobny post z efektami stosowania wypełniacza. Nie mogę się doczekać 😄


Na pierwszym zdjęciu znajduje się także Fixer-mgiełka z LORIGINE do utrwalania makijażu. Niestety zdjęcia wyszły tak słabe, że nie chciałam tutaj umieszczać tego. Chyba będę musiała zaopatrzyć się w nowy sprzęt szybciej niż się tego spodziewałam. 
Produktu nie testowałam na sobie jeszcze, rano przed pracą to raczej makijaż na szybko, ale spokojnie, na pewno na dniach nadrobię 😉




A wy dziewczyny byłyście już na zakupach? Co kupiłyście ciekawego? Czy na coś szczególnie czekałyście? Pochwalcie się w komentarzach co udało wam się kupić ;)


Pamiętajcie! Promocja w Rossmann trwa 09-18 Kwietnia, jesteśmy już na półmetku! Minimum 3 produkty do makijażu z rabatem -55% z kartą Rossmann.










Od autorki: chcę was przeprosić za kiepską jakość niektórych zdjęć. Mam do dyspozycji tylko aparat cyfrowy, jestem w trakcie odkładania na lustrzankę by móc robić ładne i estetyczne zdjęcia. 😘




Share
Tweet
Pin
Share
16 komentarze

Przed wami kolejne - marcowe - pudełko od Shinybox. Pudełeczko zawierało 7 produktów z czego 6 z nich jest produktem pełnowymiarowym a jeden produkt jest w rozmiarze "travel size". 
Marcowe wydanie nawiązuje do tematyki miesiąca - Dnia Kobiet, stąd też nazwa "It's a Girls World". 







Produkty które znalazły się w marcowym Shinybox:





Olejek do demakijażu od GoCranberry. Ma bardzo ładny, delikatny zapach. Zawiera olej żurawinowy, olej ze słodkich migdałów i witaminę E, jest przeznaczony do każdego typu skóry ze szczególnością skóry wrażliwej i suchej. Nakłada się go na zwilżoną wodą twarz i wykonuje delikatny masaż. Następnie trzeba opłukać twarz i wilgotnym płatkiem kosmetycznym przecierać skórę do momentu aż będzie czysta. Powiem wam, że pierwszy raz jak go użyłam nie doczytałam jaką ilość olejku mam użyć i użyłam za dużo (powinna być jedna doza a ja użyłam trzech!) więc później ze zmyciem go miałam problem, ale za drugim razem już wszystko było w porządku. Skóra po nim jest miękka i pachnąca i mój makijaż został dobrze przez niego usunięty :)
To cudo otrzymały osoby których Marcowe pudełko było conajmniej drugim w ramach jednej sybskrypcji.

Cena: 29,00 zł / 150 ml






Kolejny produkt to antyoksydacyjny krem pod oczy bio Marki Feel Free. Jestem na końcówce mojego poprzedniego kremu pod oczy innej marki (również z Shinybox) więc tego jeszcze nie miałam okazji użyć, wiem tylko że jest bezzapachowy, ale producent zapewnia że krem doskonale nawilża skórę i pomaga pozbyć się drobnych zmarszczek mimicznych. Skład kremu to niemal w 99% substancje pochodzenia naturalnego.

Cena: 67,00 zł / 20 ml





Podkład matujący Mineral Velvet Skin marki Delia - gdybym tylko miała bezproblemową cerę to pewnie lepszy efekt by dawał na mojej twarzy, ale no niestety... Podkład ma lekką konsystencję, nie robi "maski", nawilża skórę i delikatnie pachnie. Kojarzy mi się z kremami BB, nie kryje zupełnie lecz nadaje blasku i skóra nie wygląda na zmęczoną.

Cena: 10,40 zł / 35 ml




To jest coś, czego u mnie nigdy za dużo w domu - maska do włosów! A z marki Novex nie pierwsza i za każdym razem super spisuje się na moich włosach. Ta poczeka na swoją kolej, jeszcze mam tę maskę z poprzedniego boxa :) Wielkość produktu - Travel Size.

Cena: 8,00 zł / 100 g





Tutaj mamy puder brązujący od Miyo który był jednym z trzech wymiennych produktów (oprócz tego był jeszcze pilnik lub pęseta z Kontigo). Szczerze... nie jestem najlepsza w używaniu brązującego pudru jeśli chodzi o konturowanie twarzy, ale skoro już jestem w posiadaniu tego pudru, chyba będę musiała się nauczyć ;)

Cena: 15,99 zł / 10 g







Taki specyfik jak sztyft na odrosty i siwe włosy od Bielendy raczej mi się nie przyda, poza tym mój mąż wcielił się w rolę modela i na jego włosach wypróbowałam sztyft. Szału nie było, siwych mu nie pokryło, może dlatego, że odcień i tak się nie zgadzał, mąż ma włosy ciemniejsze. Na moim blond pasemku widać było mocniej że to pokryło włosy. Możliwe, że ktoś o takim odcieniu włosów mógłby być z tego zadowolony, taka alternatywa na wyjście z małym odrostem.

Cena: 16,70 zł / 4,3 g





Ostatni z produktów w marcowym pudełku. To chusteczki brązujące do ciała i twarzy od Efektima.  Kiedyś użyłam kilka razy takich chusteczek, trzeba bardzo uważać żeby dobrze przetrzeć skórę chusteczką, bo zostanie biały ślad, tak samo na łokciach i kolanach - w tych miejscach może nam się odcień zrobić ciemniejszy. Zawsze podobał mi się zapach tych chusteczek, bo na przykład niektóre kremy które lekko brązują pachną zbyt intensywnie, czuć ten specyficzny zapach środka brązującego. Produkt - upominek.

Cena: 1,87 zł / 2 szt



Podsumowując - 6 na 7 otrzymanych produktów mnie satysfakcjonuje. Z których produktów cieszę się najbardziej? To krem pod oczy i olejek do demakijażu. Najmniej mi jest potrzebny ten sztyft na odrosty, bo musieli by chyba zrobić dla blondynek ;) Pewnie z czasem bym się go nauczyła aplikować, ale kolor jednak już nie pasuje. Oceniam pudełko na dobre.







Jeżeli jesteście zainteresowane ShinyBox'em i chciałybyście wypróbować pudełko, zajrzyjcie TUTAJ. Możliwości są trzy - wypróbowanie jednego pudełka, subskrypcja miesięczna VIP lub pakiety na 3,6 albo 12 miesięcy. 
Share
Tweet
Pin
Share
21 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Social Media

  • Facebook
  • Instagram

O mnie

60361539-10155975275371556-4028159860238450688-n

Paulina, lat 28. Nie umiem w bloga, ale go piszę.

Lubię długie kąpiele, dobrze zjeść i śpiewać.

Tu jest całkiem prawdziwie. Żyję życiem, nie Instagramem.

Instagram

Facebook

Pola Stone

Archiwum

  • ►  2020 (1)
    • maja (1)
  • ►  2019 (4)
    • sierpnia (1)
    • maja (1)
    • stycznia (2)
  • ▼  2018 (9)
    • września (1)
    • czerwca (1)
    • maja (1)
    • kwietnia (2)
    • marca (2)
    • lutego (2)
  • ►  2017 (2)
    • sierpnia (1)
    • lipca (1)
  • ►  2016 (6)
    • grudnia (3)
    • listopada (2)
    • października (1)

Created with by ThemeXpose